Niedavierčyva noč padychodzić, Štości słuchaje... duch pieravodzić... Cišynia... cišynia... cišynia... Lohkaj mhłoj abviazałisia vułki, Homan miesta viałiki i hułki, – Źnik z apošnimi kosami dnia. U niebie zory śmiajucca praź ślozy, I choć łipy dryžać na marozy, A śmiajucca čahoś i jany... Dyk niaŭžo-ž nas žyćcio tak zvałiła, Što nia znojdziem chacieńnia i siły Uśmiachnucca praź ślozy i my?..
1922
|
|